ROZWIĄZANE zbyt niska cena produktu- klient zapłacił za zamówienie

Witam
Niestety ale zdażył się błąd który według sprytnych klientów internetowych jest niewybaczalny - produkt który kosztuje 1030zł został wystawiony za 103zł, po czym klient od razu zapłacił za zamówienie - i oczywiście domaga się wysyłki towaru w cenie 103zł

Przeprosiliśmy klienta za nasz błąd - klient dalej upiera się co do wysyłki towaru

W regulaminie posiadamy zapis "Podane na stronie internetowej Sklepu informacje nie stanowią oferty Sprzedawcy w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego, a jedynie zaproszenie Klientów do składania ofert zawarcia Umowy Sprzedaży.''

Czy mam jakąś szansę wybrnąć z tej sprawy ? Klient oczywiście chce skorzystać z błędu na cudzą w tym przypadku naszą niekorzyść

pozdrawiam

 

@stachurski12 sprawdziłem na szybko informacje związane z takimi podobnymi przypadkami i wygląda na to, że bardzo istotne są tutaj uregulowania regulaminu sklepu internetowego, które określają, czy informacje zawarte na stronie www sklepu stanowią ofertę, czy jedynie zaproszenie do zawarcia umowy sprzedaży.

Jeśli jest to oferta, złożenie zamówienia przez klienta prowadzi do zawarcia umowy pomiędzy nim a e-przedsiębiorcą. W przypadku zaproszenia do zawarcia umowy natomiast, zamówienie klienta jest dopiero ofertą, która musi być jeszcze przyjęta przez e-przedsiębiorcę i dopiero wtedy dochodzi do zawarcia umowy.

Więcej informacji możesz znaleźć również w Internecie. Ustawiam temat jako rozwiązany, bo sklep Click Shop nie jest tutaj bezpośrednią przyczyną sytuacji.

 

Dzięki za odpowiedz

Czyli teoretycznie zapis który mam w regulaminie "Podane na stronie internetowej Sklepu informacje nie stanowią oferty Sprzedawcy w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego, a jedynie zaproszenie Klientów do składania ofert zawarcia Umowy Sprzedaży." - troszeczkę ratuje moją sytuacje, tak ?

 

Według artykułów w portalach branżowych typu e-commerce, to tak zgadza się, wspomniany zapis ratuje Twoją sytuację. Podkreślam tylko, że moją odpowiedź opieram o treść artykułów branżowych, które znalazłem w sieci Internet za pomocą Google. Nie jestem prawnikiem oraz nie miałem "przyjemności" doświadczyć podobnej sytuacji.